Przedstawiciele ośmiu hospicjów z całego regionu otrzymali 10 000 maseczek ochronnych podarowanych przez nasz partnerski region Nadrenię-Palatynat. Wkrótce hospicja mogą liczyć na kolejną pomoc.
– Od samego początku pandemii mogliśmy liczyć na naszych przyjaciół z Nadrenii-Palatynatu i bardzo doceniamy ten gest solidarności – mówił marszałek Andrzej Buła i przypominał, że także dzięki tej współpracy był możliwy szybki zakup nowoczesnych respiratorów wyprodukowanych w Nadrenii-Palatynacie. Sprzęt ten już od wielu miesięcy służy pacjentom Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu.
Pod koniec stycznia br. dotarły do Opola maseczki ochronne typu FFP-2 i już trafiły do ośmiu hospicjów – w Opolu, Nysie, Brzegu, Zawadzkiem i Byczynie. Ich przedstawiciele 29 stycznia br. spotkali się w urzędzie marszałkowskim z wicemarszałkiem Romanem Kolkiem. Marszałek podkreślał bardzo dobrą jakość maseczek. – Uznaliśmy, że powinny trafić do placówek opiekujących się osobami przewlekle i ciężko chorymi – mówi.
Dr Jerzy Miszkiewicz z hospicjum św. Arnolda Janssena w Nysie podkreślał, że specyfiką każdego hospicjum jest codzienna opieka nad najciężej chorymi, dlatego potrzeby w zakresie środków ochrony osobistej są ogromne. – Nawet w okresie przed pandemią stosowaliśmy wszystkie te środki ochrony, a pandemia tylko zwielokrotniła te potrzeby. Taka pomoc jak ta z urzędu marszałkowskiego znakomicie wspiera nasze działanie – podkreśla.
Brzeskie hospicjum domowe ma obecnie pod opieką około stu pacjentów, więc przekazane maseczki posłużą personelowi, który się nimi na co dzień opiekuje. Michał Błachut z tego hospicjum podkreślał, że maseczki to obecnie towar deficytowy. – Jest go mało na rynku, a jest bardzo potrzebny, bo wiadomo, że do każdego pacjenta potrzebny jest nowy zestaw ochrony środków dezynfekujących i nowa maseczka – mówi.
Sylwia Sikorska-Stach z hospicjum domowego dla dzieci w Opolu przyznała, że obecnej sytuacji nie jest łatwo, bo hospicjum, które działa jako fundacja, utrzymuje się m.in. ze zbiórek publicznych. – Teraz nie jesteśmy w stanie ich organizować. W naszym zespole są lekarze, pielęgniarki, fizjoterapeuci, psycholog, więc wszyscy oni muszą być wyposażeni w środki ochrony osobistej. Obecnie mamy pod opieką 23 pacjentów, do których tylko pielęgniarki jeżdżą dwa razy w tygodniu. A zatem tylko pielęgniarki muszą w tygodniu w sumie aż 46 razy się ubrać w strój ochronny – wyliczała.
Spotkanie z przedstawicielami opolskich hospicjów było także okazją do zasygnalizowania innych pilnych potrzeb w czasie pandemii. Już wiadomo, że najbardziej potrzebne są jednorazowe rękawiczki. W ramach realizowanego przez urząd marszałkowski unijnego projektu „Opolskie przeciw COVID-19” są jeszcze pieniądze na środki ochrony osobistej właśnie dla takich placówek. Hospicja przekażą urzędowi szczegółowe potrzeby, które mogą zostać zrealizowane w ramach tego projektu.
VR, opolskie.pl